Moje miejsce na ziemi
Drodzy Państwo, przepraszam za długą przerwę w kontakcie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi Państwo jak tylko się dowiecie, że poświęciłam ten czas głównie na urządzanie nowego lokum. Mieszkamy tu już prawie od roku i oczywiście nadal jest wiele drobiazgów do dodania, ale jedna przestawiona ściana i ogólna koncepcja pokazuje charakter mieszkania. I tym chcę się z Państwem podzielić. Bo to mieszkanie było moją miłością od pierwszego wejrzenia. A teraz – z każdym kolejnym dodanym drobiazgiem wiem – że to moje miejsce na ziemi :-)
Dziś rzut mieszkania, już po przeróbkach.
METAMORFOZA MIESZKANIA
W mieszkanie włożyliśmy dużo pracy, choć tym razem bardziej koncepcyjnej, niż fizycznej. Przede wszystkim musieliśmy dostosować mieszkanie do potrzeb czteroosobowej rodziny (wcześniej mieszkała tu jedna osoba). W całym mieszkaniu dominuje biel, błękit i granat – moje ulubione kolory. Niektóre pomysły przychodziły same, niektóre były wynikiem poszukiwań tego „czegoś”.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć „przed/po
Bajeczny salon z oknem, które nas zaczarowało i widokiem, który nie pozwolił o sobie zapomnieć.
I kuchnia. Oba pomieszczenia były połączone. I chociaż istniała możliwość ich oddzielenia, postanowiliśpozostawić przestrzeń. Dokonaliśmy tylko kilku zmian w lokalizacji stref.
Sypialnia, której układ okazał się być optymalny, został więc zachowany. Zmieniła się natomiast kolorystyka.
Pokoje dzieci, które są jeszcze trochę w fazie tworzenia. Obserwujemy ich potrzeby i oczekiwania – jak się ustalą, wtedy pokoje zostaną naprawdę urządzone ;-)
I łazienki.
W oryginale istniały: osobna toaleta i osobna łazienka z wanną i umywalką. Obecnie, w nieco powiększonej łazience znajduje się wanna, umywalka, prysznic i toaleta, a do malutkiej toalety dołączyliśmy umywalkę.
Pralka natomiast została schowana w przedpokojowej szafie, bo – jak się okazało – nie pasuje do koncepcji ;-)